Michał Brandt (Visitgdansk): Na początek prośba o kilka zdań o sobie.
Jerzy Rozenberg: Jestem emerytem, skończyłem Politechnikę Łódzką, Wydział Chemiczny. Pracowałem w Zakładach Farmaceutycznych "Polfa".
MB: Skąd pomysł na zbieranie kart?
JR: Wcześniej kolekcjonowałem komiksy, etykiety piwne i karty telefoniczne. Gdy wiadomo było, że ze względu na rozwój telefonii komórkowej, kończy się czas telefonów stacjonarnych na kartę, zacząłem kolekcjonować bilety elektroniczne - wszelkie nośniki elektroniczne na które można nanosić bilety komunikacyjne czyli karty: miejskie, turysty, mieszkańca, kibica, bankowe, kolejowe, EM-karty PKS i przewoźników prywatnych.
MB: Kiedy zaczęła się Pana przygoda z tym hobby?
JR: Pierwsza karta ukazała się w 2000 roku w Kaliszu, a kolejne w 2001 w Warszawie. Obecnie swoje karty wydaje 60 przewoźników komunikacji miejskiej. Karty zbieram po 2 egzemplarze, aby móc pokazać awers i rewers karty.
MB: Ile kart liczy sobie Pana kolekcja?
JR: Pojedynczych kart wszystkich przewoźników mam ponad 1000 sztuk. Ważne i cenne są karty wydawane przy różnych okazjach, np. Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, tylko w 1 egzemplarzu, lub w niskich, limitowanych nakładach.

MB: Czy to popularne hobby?
RG: Wielu kolegów zbiera bilety papierowe do kasowania, a przy okazji zbierają też karty miejskie. Pod względem ilości wydanych kart na pierwszym miejscu jest Warszawa ponad 100 kart, na drugim Rybnik - około 70.
MB: Także Gdańska Karta Turysty spotkała się z Pana zainteresowaniem.
JR: W istocie – Gdańskie Karty kolekcjonuję od samego początku – od kiedy tylko zostały wypuszczone na rynek pierwsze edycje.
MB: Ile gdańskich kart ma w kolekcji? Jest taka, którą lubi pan najbardziej?
JR: Gdańskich kart turysty mam w zbiorze 19. Najbardziej podoba mi się widok nabrzeża Motławy z Żurawiem. W kolekcji mam kilka ulubionych kart, z którymi wiążą się różne historie ich zdobycia.
VG: Dziękujemy serdecznie i życzymy powodzenia w powiększaniu kolekcji!
JR: Dziękuję. Gdańsk bardzo mi się podoba. Staram się przyjechać tu każdego roku, choć na kilka dni.
