
Bursztyn, czyli co...
Wiadomo powszechnie, że Gdańsk dzierży tytuł światowej stolicy bursztynu. Na gdańskim Głównym Mieście co kilka, kilkanaście, kroków spotkamy sklepy jubilerskie, czy jak kto woli: galerie, sprzedające biżuterię z bursztynu. Warto, nawet jeśli niczego nie chcemy kupić, obejrzeć precjoza na wystawach. Wszystkie są projektu polskich, a wiele – gdańskich artystów. Nie od dziś wiadomo, że mamy w kraju świetnych projektantów. No i także my, tu w Gdańsku. Niezwykle zdolnych projektantów, twórców, artystów.
Polska biżuteria bursztynowa zbiera laury na konkursach, targach, wystawach. Miniatury sztuki bursztynniczej, a także dzieła całkiem pokaźnych gabarytów, stanowią ozdobę niejednego rządowego (i nie tylko) gabinetu, muzeum, wystawy czy kościoła. Nazwiska z Pomorza wymieniane są jednym tchem przy cytowaniu najwspanialszych dzieł współczesnych (ale też historycznych).
Gdańsk jest siedzibą Międzynarodowego Stowarzyszenia Bursztynników, powołanego do życia w roku 1996. Jest to organizacja zrzeszająca projektantów i producentów biżuterii, a także właścicieli galerii. Członkami Stowarzyszenia są także naukowcy i muzealnicy, ale również kolekcjonerzy, czy wreszcie sympatycy tego wyjątkowego dzieła natury, jakim jest bursztyn.
Stowarzyszenie organizuje kursy wiedzy o bursztynie, oferuje badania laboratoryjne wyrobów, oraz wydaje stosowne certyfikaty, czy świadectwa badań. Prowadzi także działalność wydawniczą, wydając książki i broszury popularyzujące wiedzę o bursztynie. I to nie tylko w kontekście biżuterii ale też jego właściwości leczniczych. Bardzo ważnym aspektem działalności Stowarzyszenia jest stworzenie systemu identyfikacji bursztynu bałtyckiego. Ta działalność ma służyć wykrywaniu falsyfikatów i imitacji, psujących rynek.
Dwie duże międzynarodowe imprezy wystawiennicze w Gdańsku kojarzone są zawsze ze stowarzyszeniem. Mowa tu o Ambermart i Amberif.
A jak to było w dawnym Gdańsku?
Pierwszy cech bursztynników w Gdańsku został powołany w roku 1477. Czyli po wojnie trzynastoletniej. W średniowieczu nie słyszymy jeszcze o prężnie działających warsztatach bursztynniczych. Dopiero wiek XVI przyniósł rozkwit. Oczywiście cech przestrzegał zakazu konkurencji i ostro występował przeciw tzw. partaczom. Jednakże historia zna jednego szczególnego partacza. To Christoph Maucher. Dowiemy się o nim, bądź odwiedzając siedzibę Stowarzyszenia przy ul. Warzywniczej, bądź Muzeum Bursztynu, mieszczącego się w nowej siedzibie - w Wielkim Młynie.