Smaki Gdańska


Czy podczas podróżowania lubisz poznawać lokalne produkty i powstające z nich wyjątkowe potrawy? Poznaj Smaki Gdańska. Prezentujemy Ci lokale, w których szefowie kuchni przygotowali dania inspirowane XIX-wiecznymi przepisami kuchni gdańskiej. Co ważne, Smaki Gdańska opierają się 
na lokalnych i sezonowych produktach, dlatego dania w karcie różnią się w zależności od pory roku.

Pakiety

Restauracje w Gdańsku biorące udział w Projekcie

Ciekawostki

Gotowanie i jedzenie to nie tylko niezbędna do życia czynność. Może stać się ucztą dla zmysłów, ukojeniem dla duszy, niezwykłą, nieco hedonistyczną podróżą w głąb siebie i w przeszłość. Doświadczenie jedzenia to niezwykła podróż, którą możesz odbywać również w czasie i przestrzeni. Ze względu na swoją bogatą historię, położenie nad Bałtykiem i wielokulturowość, Gdańsk ma całą gamę niezwykłych potraw powstałych w ciągu jego ponad 1000. letniego istnienia. 

Gdańsk piwem stoi

Pierwotnie pito je przez słomkę, a to dlatego, że nie przypomniało ono zupełnie tego napoju jaki znamy dzisiaj, była to mętna ciecz o konsystencji papki z pływającymi w niej okruchami chleba. Mało zachęcające prawda?

Na szczęście trudne początki z biegiem czasu zaowocowały orzeźwiającym i smakowitym napojem. Nie może nikogo dziwić, że bursztynowy nektar zagościł również w Gdańsku. Od momentu założenia miasta mieszkańcy mogli wyrabiać piwo, a z czasem wytworzyły się wyspecjalizowane profesje takie jak browarnicy, piwowarzy, a później także słodownicy. Przemysł piwowarski powoli stawał się także intratnym biznesem, dlatego browarnicy szybko trafili na elitarną listę bywalców Dworu Artusa, który mówiąc bez ogródek był luksusową korporacją pijaków. Ale piwo pili wszyscy, zamożni, klasa średnia i ubodzy, dla każdego znalazł się też odpowiedni rodzaj piwa produkowanego lokalnie w portowym mieście.

Najpopularniejsze, dobre piwo nazywało się po prostu gdańskie czyli Danzigerbier. Było lekko goryczkowe, z gęstą pianą, miało ok 6% alkoholu. Kolejne to Tafelbier, piwo stołowe, było słabsze, tańsze, pite na co dzień, często pojawia się w rachunkach za imprezy cechowe. Produkowano także Schiffsbier – statkowe, które, co nie dziwi, zyskało uznanie wśród marynarzy. Najgorszy był Krolling, to piwo drugiego sortu, o niewielkiej ilości alkoholu, był pity głównie przez biedotę. Na koniec opiszemy crème de la crème gdańskich browarów czyli Jopenbier. Ten ekskluzywny, drogi trunek był najszlachetniejszym z wymienionych gatunków piw. Zwany był też dubeltowym z powodu użytej do produkcji podwójnej porcji słodu. Napój nosił nazwę „piwa” raczej symbolicznie gdyż jego konsystencji bliżej było do syropu. Dlatego piło się go w niewielkiej ilości, raczej degustowano lub uzdatniano nim gorsze gatunki. Charakteryzuje się dość dużą zawartością alkoholu, między 11, a 14 procent, intensywnym goryczkowo-słodkim smakiem i ciemno brązową barwą.

Piwo jopejskie zajmowało bardzo wysoką pozycję w hierarchii napoi alkoholowych, znane było nie tylko w Gdańsku, ale we wszystkich miastach Hanzy i traktowane jako przyjemność dla uprzywilejowanych. Na szczęście do dziś kultura browarnicza kwietnie w mieście nad Motławą. Wyjątkowe piwa, nowe i inspirowane historią, produkują niezależne, rzemieślnicze browary, restauracje i pasjonaci. Wystarczy odrobinę poszukać, a znajdzie się w tu całą plejadę oryginalnych gatunków bursztynowego napoju. A poszukiwacze wyjątkowych wrażeń smakowych znajdą też legendarne Jopenbier, które tylko czeka by odkryć przed nami kunszt prawdziwego gdańskiego piwowarstwa.

Czytaj dalej