Co łączy Gdańsk z ananasem?
Wystawienie ananasa jako dekoracji stołu było jasnym sygnałem majętność gospodarza. Ambitni, ale z mniejszym budżetem, mogli owoc wynająć z obowiązkiem zwrotu w nienaruszonym stanie. Taki owoc, póki był w stanie, „zaliczał” kolejne imprezy. Także były w historii świata owoce, które prowadziły bogatsze życie towarzyskie niż część z nas… Oczywiście największym luksusem była możliwość zjedzenia samego owocu, który podawano sauté lub wytwarzano z nich desery, na przykład bardzo modne lody i sorbety.
Ale jeżeli mówimy o czymś wyjątkowym i luksusowym, to nie mogło tego zabraknąć w Gdańsku. Również tu uprawiano ananasy, a nawet pisano o nich poematy! Pierwszym, któremu udało się go wyhodować, był przyrodnik Jacob Theodor Klein. Udalo mu się to około roku 1720 w jego prywatnym ogrodzie botanicznym przy Długich Ogrodach. W 1733 roku jako drugi dokonał tej sztuki Johann Philipp Breyne w swoim ogrodzie na Brabanku nad Motławą. Wyhodowanie ananasa, było wielkim osiągnięciem, a sam owoc wzbudzał takie emocje i zainteresowanie, że zainspirowana nim córka Breyne'go, poetka Anna Renata, napisała krótki utwór o tym niezwykłym okazie przyrodniczym.
Ananas stał się szalenie modny, nie dziwi więc, że niedługo potem można było kupić w Gdańsku sadzonki tej rośliny do samodzielnej hodowli. Były one ozdobą oranżerii i tarasów, a ich owoce dumą gospodarzy i ogrodników. Dziś ananas - głównie ze względu na swoją powszechną dostępność - nie ma już tej wysokopółkowej dawnej estymy, ale nie da się ukryć, że zachował swoją imprezową aurę.